ARCHIWUM ARTYKUŁÓW

SPIS TREŚCI

Gumy

Ja wam udowodnię, że na gumy też będą gryzłyJak powiedziałem, tak zrobiłem. Reno Killer dał radę i to nie raz.Do tej pory łowiliśmy głównie na woblery, ponieważ na nie mieliśmy zadowalające efekty. Postanowiłem udowodnić, że przynętami gumowymi też zmuszę szczupaki do ataku. Pierwsze godziny były bezrybne. Sprawdzałem, jakie kształty, kolory i sposoby prowadzenia im najbardziej pasują. W ruch szły gumy takie jak: Mamba, Lunatic, Fatty, Reno Killer, Hitman, Jerky, Chucky, czyli wszystko to, co mi się sprawdziło w Polsce i na co lubiłem łowić. Pierwsze pobicie miałem na ripper 15-centymetrowy jaskrowo-żółtego Fatty. Rzut pod same wodne trawy wywabił ładną sztukę. Niestety szczupak zrobił „w tył zwrot” w zarośla i się spiął. Nie pomogła nawet dozbrojka z podwójnej kotwiczki a’la Paweł Mirecki. Później rzucając zgodnie z zasadą „im bliżej roślinności tym lepiej” wyjąłem kilka sztuk. W międzyczasie straciłem na zaczepach wszystkie duże Hitmany. Bardzo lubię pracę tej przynęty i do końca wyjazdu odczuwałem ich brak. W przypadku gum sprawdzały się te, które przy wolnym prowadzeniu charakteryzowały się bardzo silną pracą. Jeśli chodzi o kolor, to biły głównie w jasne i o intensywnych kolorach, chociaż nie mogę potwierdzić, że było to regułą, ponieważ zdecydowanie częściej takich używałem. Po tym jak wędka, którą zabrałem z przeznaczeniem pod średnie i duże gumy, uległa złamaniu w drugim z trzech składów straciłem ochotę na tę metodę łowienia. Wróciłem do jerka.