ARCHIWUM ARTYKUŁÓW

SPIS TREŚCI

Pierwsza i największa

Rekord życiowy Artura i największa ryba wyjazdu – 88cm wściekłego szczupaka.Pierwsza zatoka i pierwszy rzut potwierdziły, że nowo obrana taktyka jest skuteczna. Brat zaciął piękną rybę. Potwierdzały to odgłosy wydawane przez kołowrotek i piękna parabola Guide Selecta "Boxer". Okazuje się, że na drugim końcu linki zameldował się ładny zębaty. Łatwo się nie dał. Ciął plecionką okoliczne grążele licząc na to, że któryś z elementów zestawu lub wędkarz zawiodą. Na szczęście nic takiego nie miało miejsca i ciemnozielona (wręcz brązowa) torpeda wylądowała w łódce. Drapieżnik nie dał się łatwo zmierzyć, ale w końcu miarka pokazała 88 cm, co oznaczało rekord życiowy brata. Seria zdjęć i ryba w doskonałej kondycji odpłynęła w ciemną toń. Fenomenalna przeźroczystość wody dała nam jeszcze okazję zobaczyć jak szybko piękny szczupak odpływa. Później okazało się, że była to największa ryba wyjazdu. Pierwsza i największa – o takiej zdobyczy może marzyć każdy wędkarz. Od tego momentu było już tylko lepiej. Artur na tę samą przynętę (na którą złowił swoją życiówkę) wyciągnął większość ryb tego wyjazdu. Tonący wobler o długości 7 cm typu „rattlin”, z małymi kuleczkami przesypującymi się w środku i o bardzo wąskiej, intensywnej pracy skutecznie prowokował drapieżniki do ataku. W zeszłym roku kupił go na Gamla stan (Sztokholmskie Stare Miasto). Później śmialiśmy się, że szwedzkie ryby lepiej dogadują się ze szwedzkimi przynętami. W ciągu tego wyjazdu trafiło się jeszcze parę 80-tek.