ARCHIWUM ARTYKUŁÓW

SPIS TREŚCI

Dublet z płytkiej wody. W roli głównej tonący Salmo Slider (ABL) 7 i pływający Skinner (RGS) 15.Wyżej opisana przynęta królowała przez następne 2 dni. Przy okazji zaczęła zmieniać kolor. Szczupacze zęby wybieliły ją, lub jak kto woli – zdarły z niej kolorki. Ja w tym czasie doskonaliłem technikę rzutów oraz prowadzenie poszczególnych jerk’ów. Trzeciego dnia wpłynęliśmy w płytką zatokę z mnóstwem grążeli. Później okazało się, że wody tam było mniej niż do kolan. Ale szczupakom to nie przeszkadzało. Zacząłem ja. Biało-niebieski tonący Slider 7 wywabił "szedziesiątaczka". Mogę powiedzieć z całą odpowiedzialnością, że to właśnie wtedy pokochałem łowienie na jerka. Po wrzuceniu przynęty w ścieżkę między pływającymi liśćmi i opuszczeniu zacząłem powoli ją prowadzić. Podciągnięcie i Slider pokazuje boczek. Następne podciągnięcie i prezentuje drugi boczek. Może to robić prawie w miejscu. Kątem oka zauważyłem jak spod liści wypływa szczupak i zaczyna się czaić jak kot. Po 5 sekundach na moich oczach łapie Sliderka i zaczyna się zabawa. Największą radochą w łowieniu na jerk’a jest oglądanie takich sytuacji. Przez kilka kolejnych dni na spędzonych północy takie widowiska było nam dane oglądać wiele razy. Jeszcze fajniejszą sprawą są brania z powierzchni. Wciąż dostaję gęsiej skórki na myśl o strzelających w górę gejzerach wody podczas brania ryby. We wspomnianej zatoce 2 razy trafiliśmy dubelty. Inny wobler, Salmo Skinner 14 (tym razem pływający) też okazał się skuteczny. Kto by pomyślał, że będą brały nawet z 30-centymetrowej wody.