Wasze historie i testy

Król łosoś - Dzień drugi

SPIS TREŚCI

Niestety - nazajutrz drań się w ogóle nie pokazał i zostaliśmy znowu na lodzie. Mimo złego początku dnia postanowiliśmy jednak pojechać nad rzekę i spróbować szczęścia. Spotkany tam przypadkowo wędkarz oznajmił, że dosłownie 15 minut temu wyciągnął w tym miejscu 15-kilowego kinga, co dało nam nadzieję. Powiedział też, że powinniśmy próbować łowić blisko brzegu, w dolnym nurcie, bo nie mieliśmy woderów. Jednak tamto miejsce było już zajęte przez małego, zrzędliwego człowieczka, który przepędził nas i kazał ewentualnie wrócić sobie wieczorem. Znów więc wylądowaliśmy w samochodzie, próbując znaleźć inną miejscówkę - deja vu... W końcu przypomniałem sobie o miejscu, które widzieliśmy dzień wcześniej, ale wtedy tam nie spróbowaliśmy.

Zatrzymaliśmy się w pobliżu i poszedłem na brzeg, zobaczyć, czy znajdzie się tam dla nas jakieś fajne stanowisko, podczas gdy Carl czekał na mnie w samochodzie. Zabrałem ze sobą też wędzisko, mówiąc Carlowi, że jeśli nie wrócę w ciągu pięciu minut, to znaczyć będzie, że znalazłem dobrą miejscówkę. Tak się też stało; miejsce było super, także do wędkowania bez woderów - dla nas idealnie.

Już po pierwszym rzucie poczułem atak ryby i adrenalina podskoczyła. Po drugim rzucie poczułem, jak ten potężny atak zatrzymał się na moment, po czym ryba chyba zdała sobie sprawę, że została złapana na haczyk i nagle hamulec mojego kołowrotka zaczął piszczeć jak szalony, podczas gdy łosoś pędził w dół nurtu. Szybko uświadomiłem sobie, że ta ryba ma na pewno spokojnie ponad 10 kg. Początkowo nic nie mogłem wskórać - po prostu patrzyłem, jak linka ucieka ze szpuli z zawrotną prędkością. Zacząłem iść wzdłuż brzegu, by zachować choć część żyłki. Po ok 30 metrach nie mogłem już iść dalej, bo drogę zagradzały mi drzewa i krzaki rosnące tuz przy rzece. Byłem w pułapce; moje wędzisko wyginało się do granic możliwości, a żyłka była napięta jak struna! [Sprzęt, którego używałem był tym samym, którego używam łowiąc trocie w Szwecji: mój najlepszy przyjaciel, czyli HM69 "Cannibal" 8-28g oraz Invisible Braid 0.12 mm. Nie jestem sobie w stanie wyobrazić innego zestawu, który lepiej poradziłby sobie w tamtej chwili. Ta siła w tej cienkiej lince... Uwielbiam wędkować dobrym jakościowo sprzętem, który rzeczywiście spełnia pokładane w nim oczekiwania.]