Zapach i smak
Łowię na dwie wędki, dzięki temu równocześnie wabią dwa odmienne zapachy. Wprawdzie kleń ma duże oczy, które widzą niemal wszystko, jednakże kubki smakowe powiadamiają rybę o aromatycznej przynęcie już kilkadziesiąt metrów poniżej mojego łowiska. Dobry dip lub atraktor tworzy bardzo wyraźną ścieżkę zapachową, dzięki której kleń bez trudu trafia do przynęty. Jego obecność w zasięgu wędki nie jest gwarancją brania.
Miałem okazję obserwować takie sceny w Dunajcu i Sanie. Nie radzę Wam mnie naśladować, bo to są traumatyczne doznania, gdy bezsilny wędkarz obserwuje piękne klenie odpływające z łowiska, niewykazujące zainteresowania przynętą. Niewiele wtedy można zrobić.
Zdecydowałem się stosować dwie wędki, a na każdej z nich inny zapach. W niektórych dniach ten sposób daje dobre wyniki, czyli jeden zapach jest bardzo atrakcyjny, a drugi – przecież dobry i sprawdzony w boju - nie wabi nawet płoteczek. W tych łowiskach zapach odgrywa dla mnie większą rolę, niż przynęta. Aromatyzuję każdą przynętę. U niektórych przynęt wzmacniam ich naturalny zapach, w innym przypadku przynęta i zapach stanowią egzotyczną parę dla ryby np. czekoladowy robak.