ARCHIWUM ARTYKUŁÓW

SPIS TREŚCI

fot. Kolega Paweł prezentuje jednego z wielu sandaczy, złowionych w minionym tygodniu. Drapieżnik połakomił się na gumę V-Lures firmy Dragon, o nazwie Reno Killer. Ta guma została stworzona do łowienia sandacza, jej skuteczność potwierdzają wędkarze z całej Polski, czyli znad najróżniejszych łowisk. Prowadzenie gumy jest bardzo łatwe. Ta widoczna na fotografii zamocowana jest na haku Mustad, główka jigowa V Point Speed waży 5 g. O zacięciu i wyholowaniu sandacza w głównej mierze decyduje cięty i mocny hak.

Moją miejscówkę łatwo znaleźć w większej rzece i jeszcze łatwiej ją obłowić. Niestety, nietrudno to miejsce przeoczyć lub zlekceważyć i ominąć. Dlatego postanowiłem podzielić się z Wami opisem tego łowiska.

Z doświadczenia wiem, że gumy V-Lures potrafią tutaj złowić niejednego drapieżnika. To miejsce darzy rybami, białoryb wpływa tutaj odpocząć, a drapieżniki żerować. Na wyprawę sandaczową zabierzcie gumy V-Lures. Opłaci się to Wam. Ostrzegam roztargnionych wędkarzy, że stanowisko wygląda niepozornie. Ponadto wędkarza zniechęca do łowienia płytka woda, równomierny nurt, zaczepy.  Tak skonfigurowane żerowisko drapieżników poznałem 5-6 lat temu i od tego czasu każdej jesieni wędruję wzdłuż brzegu wypatrując podobnego. Również tej jesieni znalazłem takie łowisko i jak najszybciej zabrałem się do spinningowania. Łowienie tutaj daje mi frajdę i oczywiście ryby, a także ciszę i błogi spokój, gdyż zastęp wędkarzy obławia inne fragmenty rzeki: główny nurt, doły, głębokie napływy. W pobliżu tego łowiska tylko przechodzą.

Opis łowiska

Kluczowym elementem jest ostroga. Poniżej tamy tworzy się zatoczka z wirującą wodą, a poniżej wąskiego wlewu nad powierzchnię wystaje piaszczysta wyspa lub wysoka plaża, a czasem półwysep. Ten piaszczysty twór tworzy podłużną linię brzegową z łagodnym stokiem z nachyleniem do głównego nurtu. Po 100 lub 200 metrach prostej linii brzegowej piaszczysty twór zamienia się w zatokę napływową przed następną – niższą – ostrogą. Najczęściej spinninguję stojąc nieco poniżej wysepki lub na plaży, nieco bliżej górnej tamy. Przynętę zarzucam prostopadle do nurtu i wolno sprowadzam pod szczytówkę kija, prezentując ją przy dnie. Dzienną porą najwięcej brań mam w miejscu, gdzie woda ma głębokość ok. 70-80 cm. Gdy się ściemni, dużo brań mam w wodzie płytkiej nawet do kolan. Gdy nie mam kontaktu z rybą, to przenoszę się bliżej napływu dolnej tamy i obławiam granicę napływu z nurtem głównym. W tym celu wykonuję dalekie rzuty. W tym łowisku drapieżniki patrolują obszar pomiędzy dwiema tamami, w porze dziennej trzymają się ciut głębszej wody, zaś na wieczór i o brzasku gonią rybki na tak płytkiej wodzie, że wystają im płetwy grzbietowe.


Tutejsze ryby

Oto gatunki ryb, które przez ostatni tydzień tutaj wpływały:

  • rano pojawia się szczupak, po nim kleń, płoć i krąp,
  • przed południem zagląda mały sandacz i mały boleń,
  • w południe i wczesnym popołudniem szczupak, nieduży sum, z rzadka chlapnie boleń, ładne leszcze,
  • o zmierzchu wpływają sandacze i duże klenie.

Ruch ryb ująłem schematyczne. W każdej rzece ułoży się inaczej, nawet w mojej rzece jest on zmienny. Dlatego napisałem, że dotyczy to minionego tygodnia w tym miesiącu. Im zimniejsza woda i powietrze, tym chętniej sandacze żerują przez cały dzień, co oznacza, że sandacza można łowić rano, w południe i o zmierzchu. Ta pora roku jest idealnym czasem dla spinningistów-śpiochów, którzy nie cierpią pobudki przed świtem.

Białoryb nie żeruje w tym miejscu, a jedynie wpływa odpocząć podczas przemieszczania się w górę rzeki. Układ dna i wody jest na tyle stabilny, że trwa przez większość część roku i ryby przyzwyczajają się do niego.

Przynęty

W tej porze roku sandacz stał się najaktywniejszą rybą w rzece i chętnie tutaj zagląda. Do łowienia sandacza najczęściej używam ripperów V-lures, o długości 10 cm: Phantom, Reno Killer, Mutant. Jednakże warto używać gum o długości 8,5 cm i 12,5 cm. Sandacz ma długą i wąską paszczę, więc doskonale „siada” na krótszą i dłuższą przynętę.

Na przykładzie doskonałego rippera Phantom przedstawiam Wam podstawowy pakiet kolorystyczny na sandacza z rzeki.Dragonowskie gumy oferowane są w imponującej palecie kolorów, a co ciekawe, każdy z nich jest łowny. Nie oznacza to, że na łowisku można wziąć pierwszy z brzegu. O nie. Kolor rippera należy dobrać do klarowności wody, jak również do pogody i pory dnia. Życie wędkarza byłoby zbyt proste, gdyby ryby nie miewały kaprysów, wskutek czego nagle staje się łownym kolor, którego nigdy w życiu nie założyłbym w danej chwili. Mając to na uwadze, nad wodę zabieram 3 pudełka z gumami w najróżniejszych kolorach. Zachęcam Was do nabycia większej ilości kolorów. Wprawdzie można łowić tylko jednym ripperem, ale nie zawsze złowimy duże ryby. Będą też takie dni, że my nic nie złowimy, podczas gdy inny wędkarz bez trudu zaliczy komplet sandaczy – jak raz miał skuteczny kolor.


Niezwykle łowne kolory znajdziemy również w ofercie ripperów o nazwie Reno Killer – to sandaczowy Killer. Pokazuję tylko 4, jako uzupełnienie kolorów Phantom.Pokazane ubarwienie możecie nabyć w postaci ripperów Reno Killer lub Phantom – obie gumki są wyborne na sandacza. Firma Dragon oferuje znacznie więcej kolorów niż pokazałem w artykule. Polecam Wam nabyć pełną ofertę, jeśli łowicie w jeziorze bądź pokazane kolory - do łowienia w rzece, ale proszę zakupić ich większą ilość, bo rzecznych zaczepów jest znacznie więcej, niż jeziorowych.

Powyżej prezentuję gumę Mutant. Najczęściej sięgam po te dwa kolory.Kolor seledynowy jaskrawy [tzw. oczołom] bezkonkurencyjnie wabi sandacze w wodzie zmętniałej np. podczas przybierania rzeki, natomiast kolor biały znakomicie wabi w nocnym łowieniu, również o zmierzchu i brzasku oraz na dużej głębokości. Mutant ma silną, o dużej częstotliwości pracę i dlatego ryba jego obecność wyczuwa z dalszej odległości i precyzyjnie napływa na niego by zaatakować.

Dwie wybrane główki jigowe SpeedMoim zdaniem, nie ma sensu szukać główek jigowych innych firm. Dragon, we współpracy z Mustadem, opracował bardzo skuteczne główki. Ich skuteczność ujawnia się w konfrontacji z twardą paszczą sandacza i suma, są również wytrzymałe na przeciążenia i starannie wykonane. Doskonale trzymają gumy V-Lures. Ostrze haka V-Point Speed (21) tępieje bardzo wolno, co jest niezwykle ważne w sandaczowym łowisku.

fot. Sandacz jest łatwy do złowienia, jeśli wędkarz używa dobrej przynęty osadzonej na dobrym haku. Na fotografii pokazuję jedno z moich 3 pudełek, które zabieram na rzeczne sandacze. Na wieczku pudełka położyłem opakowanie gum Dragona oraz opakowanie główek jigowych V-Point Speed. Opakowania tych rzeczy są wykonane staranie, opakowanie gum ponadto zawiera instrukcję użycia gumy oraz bardzo cenne porady. W opakowaniach nie ma dużych ilości przedmiotów, więc można je nosić ze sobą nawet w kieszeni kamizelki, a gumy można aromatyzować płynem i szczelnie zamknąć.Na przykładzie tych główek widać profesjonalne podejście firmy Dragon do opracowania znakomitej serii jigów” Powiem w dużym skrócie: wędkarz otrzymuje w ofercie m.in. główkę lekką na bardzo długim haku oraz główkę ciężką na krótkim haku. Dzięki serii V-Point Speer, spinningista dobierze odpowiednią główkę do konkretnego stanowiska ryby oraz do wybranej gumy [konstrukcja i wielkość]. Dzięki tym główkom można łowić na dużej głębokości małą gumą i na płyciźnie dużą gumą. Na fotografii nie widać tego, że dla zwiększenia wytrzymałości hak został pokryty powłoką policeramiczną oraz łuk kolanka został silnie spłaszczony. Ta seria oferuje jeszcze coś, i choćby z tego tylko powodu powinniście nabyć te główki: kształt haka sprawia, że siła zacięcia niemal w całości skierowana jest na ostrze haka. Ta siła, w połączeniu z ostrością i wytrzymałością oraz z kształtem sprawia, że hak jest wyjątkowo skuteczny – łatwo wnika i pewnie siedzi. Jeśli zamierzacie łowić ciężkie i duże ryby, to sięgnijcie po główki jigowe z serii V Point Speed HD typ 40. To główki przygotowane do spotkania z grubą rybą i nie zawiodą w siłowym holu.


Kołowrotek

Każdy kołowrotek Okumy i Dragona umożliwi Wam złowienie sandacza, ponieważ są wystarczająco wytrzymałe. Nie oto jednak chodzi, aby kołowrotek przeżył wyprawę na ryby, lecz by ułatwiał złowienie i uprzyjemniał spinningowanie, i co ważne – posłużył więcej niż jeden sezon. Amator sandaczy rzecznych musi być przygotowany na łowienie główkami lekki i ciężkimi, nawet o masie 35 g. Na przynętę sandaczową bardzo często zapina się sum, który waży znacznie więcej od sandacza i o wiele dłużej i mocniej walczy od niego. Mały kołowrotek, uniwersalny lub przeznaczony do lekkiego spinningu nie przeżyje takiej przygody i narazi wędkarza na kolejny wydatek. Lepiej będzie od razu nabyć właściwy kołowrotek i mieć to z głowy przez dłuższy czas.
Do prezentacji lżejszych i cięższych gum nada się kołowrotek Destiny. Dostępny jest w wersji FD i RD. Pod sandacza polecam wersję FD, może być rozmiar 30 lub 40 – większy.

Destiny FD - Jest lekki, poręczny i dobrze nawija plecionkę lub żyłkę. Mechanizm oparty na 10 japońskich łożyskach. Nadaje się do lekkich kijaszków.Rock HD – Lekki, ale bardzo wytrzymały. Dobrze się nim łowi, użytkuję go z przyjemnością i mam do niego zaufanie. Wersja większa oznaczona liczbą 40 umożliwi wyholowanie suma, który połakomił się na sandaczową przynętę. Mniejsza wersja kołowrotka oznaczona liczbą 30 również nadaje się do łowienia sandacza, bardzo praktyczna do łowienia z łodzi. Ze szpuli dobrze schodzi linka, nie zdarzyło mi się splątanie, a spinninguję również w nocy.  Rock HD - Multitarczowe sprzęgło hamulcowe z tarczami ciernymi o dużej średnicy (szeroki zakres siły hamowania, brak zakleszczeń podczas startu), umieszczone w szpuli kołowrotka. Hamulec w praktyce działa bardzo dobrze, pozwala się płynnie regulować podczas walki z silną rybą.

Warto zainteresować się również kołowrotkiem Okumy o nazwie Trio, oferowanym w 3 wielkościach. Mając ten kołowrotek przy swoim wędzisku można powiedzieć, że z nowoczesną technologią jest się za pan brat.

Trio - Cały system kołowrotka jest wodoszczelny (Hydro Block). Komfort użytkowania zapewniają wysokiej klasy łożyska oraz system nawijania EOS, opatentowany przed kilkoma laty przez Okumę. Na najwyższym poziomie stoi również zabezpieczenie antykorozyjne (CRC – Corrosion Resistant Coating), łączące stosowanie wyłącznie przekładni klasy HDG i pokrywanie wszystkich wewnętrznych elementów specjalną warstwą XHD, wiążącą się z metalem. Kołowrotek Salina uznawany jest za niezniszczalny. Skonstruowano 5 wielkości tej maszynki, największy model oznaczony liczbą 80 przeznaczony jest dla łowców dużych sumów.Salina – kołowrotek wart swojej ceny. Doskonale leży na wędzisku, korbka lekko napędza kabłąk nawet podczas holowania ciężkiej ryby. Okuma oferuje 5 wielkości, począwszy od n-ru 30 do 80. Każdy spinningista znajdzie dla siebie odpowiedni rozmiar.


fot. Sandaczowe rzeczne łowisko daje wiele przyłowów, dlatego sprzęt sandaczowca musi być przygotowany na te walczące niespodzianki. Oczywiście nie chodzi o to, aby łowić sandacze sprzętem sumowym, lecz o użycie ciut mocniejszego zestawu, aby podjąć trudną walkę z dużą rybą. Na fotografii kolega Marek podebrał małego suma, jednak godzinę później stracił przynętę na pradziadku tego sumka.Szukając dla siebie kołowrotka proszę pamiętać, że podczas spinningowania i lądowania ryby na brzegu rzeki na kołowrotek często sypie się piach i klei błoto. W dużej rzece, na niewielką przynętę często biorą duże, niechciane ryby np. zamiast sandacza siada sum, lub zamiast bolenia potężna brzana i wtedy kołowrotek musi utrzymać taką „niespodziankę” i musi pomóc w holowaniu. Odpowiedni kołowrotek powinien posiadać wielkość 30-40, wiele uszczelnień, aby zabrudzenia nie dostały się do hamulca lub na przekładnię, duży zasób linki – min. 150 m mocnej plecionki lub 200 m żyłki. I oczywiście zapasowe szpule.

Szukanie i łowienie rzecznego sandacza daje wiele niezapomnianych przeżyć. Brzegi rzek z dnia na dzień pięknieją przystrajane w jesienne szaty, do przynęty skaczą nie tylko sandacze, a przymrozki wreszcie uwolniły nas od komarów.

Jesienne wyprawy możemy wspominać przez pryzmat nawalającego sprzętu lub łowionych ryb. Ja już dokonałem wyboru – wolę wspominać walczące ryby, dlatego nad wodę zabieram dobry i sprawdzony sprzęt.

Waldemar Ptak


Drukuj