Wasze historie i testy

Dragon z Rapalą - skuteczne wędkowanie - c.d.

SPIS TREŚCI

Brania były bardzo zdecydowane, jeśli ryba spudłowała za pierwszym podejściem, to poprawa była celna. Skupialiśmy się na odcinkach zbiornika, gdzie pojawiały się ataki (bardzo widowiskowe) boleni, a flauta ułatwiała lokalizację (obserwacja tafli wody). W miesiącach letnich bolenie szukały narybku bardzo blisko brzegu, na granicy roślinności, po schłodzeniu wody i obumarciu roślin rybki przepłynęły w toń i można je było zlokalizować w każdej części i głębokości zbiornika.

Od kilku lat próbowałem dobrać się do boleni, ale dopiero użycie woblerów Rapali przesądziło o stwierdzeniu, że łowię je z premedytacją. Na inne przynęty trafiały się pojedyncze, przypadkowe sztuki, które tylko mobilizowały do szukania „kodu dostępu”. Moje ostatnie zdobycze dowodzą skuteczności tej przynęty na naszym zbiorniku – gdzie nie ma uklei. Woblery te są od kilku lat na rynku, więc doradzam zdjęcie środkowej kotwiczki z Husky Jerka (od długości 12 cm jest uzbrojony w trzy kotwiczki), bo aktualnie obowiązujące przepisy tego wymagają. Większość boleni była zapięta na przedniej kotwiczce, co sugeruje atak od przodu lub od dołu, a raczej wyklucza pogoń i branie od ogona. Przy lekko mętnej wodzie pewnie nie bez znaczenia był efekt dźwiękowy (grzechotka) w woblerach Rapali.

Do tekstu dołączam kilka zdjęć obrazujących opis oraz link do filmiku na YouTube. Boleń z filmu mierzył 86 cm i ważył 5,35 kg. Według kryteriów Wiadomości Wędkarskich kwalifikował się do złotego medalu – nie zgłosiłem go jednak, ponieważ sfotografowanie ryby z wagą przekroczyło moje możliwości. Film obrazuje także cudowną pracę wędziska Dragona. Fishmaker z dobrze ustawionym hamulcem oddawał plecionkę w momentach zrywu ryby. Plecionkę HM8X także pochwalę za gładkość (dalekie rzuty, brak szumu), moc, brak strzępień, rozwarstwień, ale zganię za utratę koloru fluo po kilku wypadach. Przypuszczam, że w ciągu dwóch lat będzie możliwość złowienia na Poraju bolenia ok. 100 cm, a tym samym pobicie rekordu Polski.

Sfilmowane zmagania z boleniem: TUTAJ

Zbigniew Sobierajski