Rozwój technologii pozwala znacznie poszerzyć zakres poławianych gatunków ryb. Kiedyś rewolucją podczas łowienia sandaczy były plecionki, także specjalistyczne woblery otworzyły wody łowcom boleni, a dzisiaj?
Dzisiaj rozwój ultradelikatnych wędek pozwala regularnie i świadomie łowić przy pomocy sztucznych przynęt klenie, jazie, lipienie; a także ryby jeszcze niedawno uznawane za wybitnie niespinningowe, jak płocie, wzdręgi czy leszcze.
Efektywne + efektowne
Aby jednak takie łowienie było nie tylko efektywne, ale i efektowne, konieczne jest skomponowanie zestawu, w którym każdy zastosowany element będzie idealnie współgrał z pozostałymi. A wędzisko jest elementem kluczowym. Z wielu względów. Przy jego pomocy musimy posłać przynętę, wyczuć jej pracę i odpowiednio zaprezentować, wreszcie jego zadaniem jest poinformowanie nas o braniu, aby następnie płynnie przejść do fazy udanego holu.
Ciągłe poszukiwanie nowych rozwiązań skłoniło niektórych wędkarzy do decyzji o zakupie wędzisk ręcznie wykonywanych. To świetne posunięcie, gdyż otrzymujemy narzędzie stricte do konkretnej metody i odpowiadające naszym preferencjom. Wadą takiego rozwiązania jest przede wszystkim wysoka cena, a także fakt, iż wielu wędkarzy, szczególnie tych mniej doświadczonych, nie potrafi jeszcze sprecyzować swoich oczekiwań względem zamawianego sprzętu.
Producenci sprzętu wychodzą naprzeciw rynkowym trendom, proponując odbiorcom coraz to nowsze i ciekawsze rozwiązania. Konsekwencją tego są nierzadko prawdziwe perełki wypełniające luki na, wydawałoby się, przepełnionych półkach sklepowych.
Wisienka na torcie
Tegoroczna nowa seria spinningów Flash zawiera mnóstwo wędzisk do rozmaitych technik połowu i pewnie jeszcze o niejednym z nich napiszę, ale dla mnie prawdziwą wisienką na torcie jest wędzisko Slow Lure 8. To 290 cm smukłego blanku o górnej granicy wyrzutu na poziomie 8 g. W ofercie jeden model, jedna wersja długości i zakresu rzutu. Kij zaplanowany, przemyślany i stworzony od początku do końca w sposób świadomy. Podczas tegorocznych targów i pokazów sprzętu robił furorę u każdego, kto choć na chwilę wziął go do ręki.
Fenomenalne rzuty
Fenomenem tego wędziska jest fakt, iż pozwala posłać na znaczną odległość nawet najmniejszą przynętę, właśnie za sprawą swojej pracy. Wędka ładuje się podczas wymachu już pod własnym ciężarem, następnie przekazuje energię na wabik, który jest wręcz katapultowany. Z tego też powodu nie opisano dolnej granicy rzutowej, gdyż można przyjąć, że jej po prostu nie ma - masa przynęty nie ma znaczenia w rozpędzaniu blanku. Jednocześnie, pomimo głębokiego ugięcia, wędka bardzo szybko gaśnie po wymachu.
Dolnik i długość pod smużaki
Kolejnym przemyślanym rozwiązaniem jest zastosowanie relatywnie krótkiego dolnika. Korek poniżej uchwytu kołowrotka sięga nam do łokcia. To wystarczająca długość, żeby wykonać dwuręczny dynamiczny rzut, a jednocześnie koniec wędki nie zahacza o nasz ubiór czy kamizelkę. Dodatkowo, nie tracimy roboczej długości wędziska i możemy w pełni wykorzystać blisko trzymetrową konstrukcję; ta długość pozwala komfortowo łowić w wysokich trawach, z wysokiego brzegu czy też po prostu utrzymać żyłkę lub plecionkę ponad powierzchnią wody - co jest ogromnie istotne podczas łowienia smużakami.
Praca blanku
Praca blanku zdecydowanie zasługuje na oddzielny akapit w tym artykule. Jak już wspomniałem, wędzisko posiada głębokie, pełne ugięcie, jednak nie przypomina rozgotowanego makaronu spaghetti i jak na swoją charakterystykę - zachowuje sporo dynamiki. Jest też bardzo czułe i świetnie przenosi (do ręki wędkarza) informacje o pracy przynęty, jej zderzeniach z podwodnymi przeszkodami czy wreszcie rybą. Pełnię swoich możliwości pokazuje już po zacięciu, kiedy to świetnie amortyzuje zrywy ryby i błyskawicznie ją męczy. W połączeniu z precyzyjnym hamulcem kołowrotka tworzy zestaw, z którego nie odnotowałem żadnego spadu, nawet młynkującego na powierzchni płytko zaciętego jazia czy klenia. Jednocześnie, pomimo swej delikatności, wędka posiada wystarczający zapas mocy, aby poradzić sobie z boleniowym przyłowem czy dynamicznie walczącą rybą wykorzystującą silny nurt w łowisku.
Kołowrotek TD SL
Do tytułowego wędziska zastosowałem tegoroczną nowość, a więc kołowrotek z serii Team Dragon SL FD, w rozmiarze 1025i. Całość świetnie leży w dłoni i nie męczy podczas wielogodzinnego łowienia. Idealnie sprawdzi się w łowieniu najmniejszymi, uchodzącymi za nielotne, wabikami. Zakładając na agrafkę Super Lock lub Spinn Lock relatywnie ciężkie smużaki, udawało mi się zarzucać na nieosiągalne dotychczas odległości. Pozwala to sięgnąć ryb oddalonych od stanowiska bez konieczności podchodzenia do brzegu lub w pole widzenia ostrożnych kleni.
W swoich opisach użytkowanego sprzętu staram się nie skupiać na jego cenie detalicznej. Z prostych powodów. Po pierwsze, pojęcia tani lub drogi są mocno subiektywne. A po drugie, wiadomym jest, iż za rzeczy wysokiej jakości musimy zapłacić adekwatną cenę.
Przyznam się Wam, że biorąc udział w tegorocznych Dniach z Dragonem byłem w pozytywnym szoku widząc cenę za to wędzisko. Śmiało można użyć stwierdzenia, iż jest dostępne dla każdego wędkarza. Niech pozostanie to tajemnicą Dragona, jak udało się zachować tak wysoką jakość wykonania i cechy użytkowe przy tak atrakcyjnej cenie; ważne, że my, wędkarze, możemy cieszyć się tak wyjątkowym wędziskiem za tak niewygórowaną kwotę.
A zapewniam Was, że podczas użytkowania wędziska Flash Slow Lure 8 powodów do radości Wam nie zabraknie.
Kamil Zaczkiewicz
TEAM DRAGON
web
