Pojemnik całkowicie wykonany jest z nieprzemakalnego, niechłonącego zapachów tworzywa. Pod pokrywą pojemnika znajduje się także wodoodporny, przeźroczysty, duży portfel, gdzie możemy schować na przykład telefon i inne płaskie przedmioty, jak zezwolenie czy przypony. Zamknięty posłuży za stolik, jest fajnie wyprofilowany i zrobiony z chropowatego materiału; położone na nim przedmioty nie zsuną się nawet podczas szybszego pływania czy łowienia na fali. Gumowe nóżki świetnie trzymają się pokładu, przez co nie ma potrzeby przypinania pojemnika, spokojnie możemy pływać nawet w ślizgu, bez obawy o niekontrolowane przemieszczanie się pojemnika po całym pokładzie. Regulowany pasek naramienny pozwala nam uwolnić ręce w czasie transportu, dzięki temu będziemy mogli wziąć dodatkowo wędziska oraz torbę z echosondą - tak właśnie robię ja; zabieram się z samochodu na pokład jednym kursem.
Byłbym zapomniał: z przodu mamy genialne mocowanie na multitoola lub inne obcęgi, dzięki temu rozwiązaniu podczas wyczepiania ryby nie musimy brudnymi od śluzu i błota dłońmi przewalać rzeczy w poszukiwaniu narzędzi albo szukać ich gdzieś po pokładzie. Ja już pokochałem tę opcję podczas wyczepiania pierwszego, jesiennego grubego szczupaka.
Jest jeszcze coś, co Wam może się przydać; mianowicie boczne chwyty na wędziska. Może nie zagwarantują one stabilności przy większej prędkości łodzi, ale podczas łowienia w dryfie na pewno docenicie tę konstrukcję.
Krzysztof Żukowski
polowanianarzecznepotwory.pl