Wytrzymałość i trwałość
Chestpack uszyto z mocnego materiału o nazwie Oxford 2600, do kompletu dodano mocne i sprawnie działające klamry (przy paskach). Swój egzemplarz użytkuję już kilka lat i oprócz jednego szwu, który puścił na doszytym paseczku (szerokość ok. 1 cm) podtrzymującym podbierak, nic złego się nie wydarzyło. Wielokrotnie przedzierałem się przez zarośla, w tym śliwy tarniny i jeżyny, co plecako-kamizelka zniosła nad podziw dobrze. Nie oznacza to, że można wskoczyć w kłębowisko najeżonych zarośli, a jedynie tyle, że jej trwałość jest na wysokim poziomie. Co ciekawe, ten materiał dość wolno ulega zabrudzeniu, co jest szczególnie praktyczną cechą. Wnętrze kieszeni wyłożone jest śliskim materiałem (podobnym do podszewkowego), co ułatwia wkładanie i wyjmowanie akcesoriów oraz szybkie usunięcie wilgotną szmatką powierzchownego zabrudzenia np. po owocach, błocie itp.
Wygoda
Czy w przypadku takiej hybrydy można mówić o wygodnym użytkowaniu? Oczywiście, że tak – wygodne użytkowanie jest podstawowym wymogiem kupującego transporter zakładany na plecy. Trudno sobie wyobrazić, abym nosił Chestpacka przez cały dzień narzekając na wpijające się szelki czy uwierający w kark plecak. Zasada jest jedna: Jest wygoda w noszeniu – jest komfort podczas łowienia ryb.
Całość po wewnętrznej stronie (od ciała wędkarza) wyłożono wyprofilowaną elastyczną gąbką i oddzielono ją od ciała bardzo trwałą siateczką, m.in. mającą zadanie poprawienia wentylacji – tu nie ma mowy o miejscowym tzw. odparzeniu ciała poprzez przegrzanie. Wykończenie jest na tyle dobre, że w upalne dni wielokrotnie już Chestpack nosiłem na gołym torsie i nie nabawiłem się odparzeń czy otarć skóry.
Regulacja pasków, odpinanie i zapinanie klamry, otwieranie kieszeni (zamek błyskawiczny), ściąganie i zakładanie oraz maszerowanie i wędkowanie w różnych pozycjach z Chestpackiem na plecach jest wygodne, nie nastręcza trudności czy kłopotów.