ARCHIWUM ARTYKUŁÓW

SPIS TREŚCI

Napłynięcia

Było ich dużo, na głębokości 20 – 40 m. Odwiedziliśmy wiele stanowisk dorszy, które tego dnia częściej stały przy dnie, niż uganiały się w toni czy wyżej nad dnem. Na ogół szyper trafnie oceniał sytuację w ławicy, odpowiednio ustawiał się kutrem i w odpowiedniej chwili odpływał ze stanowiska. Na kilku stanowiskach natrafiliśmy na silne prądy i wtedy łowienie w dryfie łatwe nie było. Ale taki jest urok bałtyckich łowisk. Mimo tych trudności, koledzy konsekwentnie używali raczej lekkich pilkerów, o masie 90 - 120 g. Ja używałem na zmianę, wg uznania, pilkery o masie od 90 do 200 g. Wprawdzie często przerywałem wędkowanie, aby fotografować, mimo tego mogę porównać moje i kolegów wyniki łowienia: z równym powodzeniem można łowić na cięższe (150 – 200 g) i lekkie pilkery (90 – 120 g), jednak ręce mniej bolą po użyciu lżejszych przynęt. Mogę się mylić, najwięcej dorszy złowił Arkadiusz.

Po chwili Piotr łowi pięknego, nastroszonego diabła morskiego. Tym razem w akcji jest pilker Baltic i kołowrotek Team Dragon Big Bait MF250iL do jerków. Na kołowrotku plecionka Mustad, agrafka z krętlikiem Dragona wykonana ze szwedzkiej stali.Arkadiusz holuje kolejnego dorsza – przykładowe ugięcie wędziska Boat Master. Z tej wędki ryby nie spadają.Jeden z moich dorszy złowiony na przywieszkę imitującą krewetkę, prezentowany do zdjęcia przez Łukasza. W zestawie dwie przywieszki, pilker bez kotwicy pełni rolę obciążnika.Jeden z wielu dorszy Arka. W tle widać kołowrotek Rock HDJeden z mniejszych dorszy Łukasza złowiony na przywieszkę.

Bohater rejsu

Łukasz dzielnie sobie radził z łowieniem, plątaniem się zestawów podczas silnego dryfu, kilkoma zaczepami kończącymi się rwaniem zestawu, bujaniem pokładu, złym samopoczuciem. Neptun jeszcze dwukrotnie zażądał daniny, a mimo tego Łukasz całkiem nieźle połowił jak na pierwszą wizytę na Bałtyku. Łowiąc tuż koło niego nie usłyszałem ani słowa skargi, a nawet cierpliwie pozował do zdjęć. Schodząc z pokładu wyraził szczerą chęć ponownego wypłynięcia przy najbliższej okazji. Łukasz to twardy gość.

Wyprawa „spontan” udała się wędkarsko i towarzysko. Sprzęt sprawdził się w najdrobniejszych detalach, dając nam możliwość precyzyjnego wędkowania. Złowiliśmy wiele ryb, a te dały nam radość wędkowania i przyjemnego spędzenia całego dnia na Bałtyku. Czego i Wam życzę. Korzystajcie z dobrego okresu do pilkerowania.

Waldemar Ptak