Pierwsza miejscówka - ostroga
Najczęściej zaglądamy na ostrogę, przez wędkarzy nazywaną tamą. Tu często żerują bolenie różnej wielkości. Gdy przyjrzymy się tamie, to z łatwością wyodrębnimy kilka łowisk: napływ, zapływ, główka, warkocz i międzytamie. Każdemu miejscu można poświęcić dobre kilka godzin, w każdym można złowić małego lub naprawdę dużego bolenia. Podstawą naszego sukcesu będzie przyłożenie się do obławiania stanowiska ryby. Musimy uzbroić się w cierpliwość, uważne manipulować wędziskiem i precyzyjne prezentować przynęty.
Najczęściej wędkarze nie dostrzegają potencjału tamy, a nawet bagatelizują płytką wodę wokół. Efektem takiej postawy jest niewłaściwe wejście na tamę. Zazwyczaj kilka pierwszych kroków decyduje o naszym powodzeniu w tego typu łowiskach.. Jeśli potrącamy kamienie lub w inny sposób hałasujemy, to z boleni nici. Gdy zamierzam złowić bolenia, to dyskretną postawę przyjmuję kilka metrów przed podstawą tamy. Tu zatrzymuję się i uważnie obserwuję wodę. Staram się rozpoznać stanowiska aktywnego bolenia. Nie musi chlapać na powierzchni, wystarczy, że pogoni drobnicę atakując od dna – wyskakujące, pierzchające rybki świadczą o żerowaniu drapieżnika. Jeśli ataki często się powtarzają w tych samych miejscach, to zyskuję pewność – to boleń.
Zapływ tamy – bardzo dobre łowisko i technicznie łatwe. Stając na brzegu u podstawy ostrogi, twarzą do główki, znajdziemy je po prawej stronie, a rozciąga się na szerokość do 2-3 m, od podstawy ostrogi w kierunku środka międzytamia. Długość boleniowego zapływu bywa różna, co jest uzależnione od konfiguracji nurtu w międzytamiu [przepływu wody u podstawy ostrogi], wieku ostrogi [najlepsze są stare, lekko zapiaszczone] oraz od głębokości międzytamia i głębokości u zbiegu ostrogi i brzegu. Jeśli jest tu głęboko [powyżej 1 m], to mamy dobre łowisko. A zatem długość wędkarsko użytecznego zapływu może sięgać od czoła ostrogi do podstawy przy brzegu. Bardzo często w tej strefie tworzy się rów, wypłukany przez wysoką wodę, przelewającą się przez ostrogę. To właśnie tym rowem boleń porusza się wzdłuż zapływu. Złowimy tu również klenia, szczupaka, leszcza, karasia i małego suma.
Sposób łowienia – pierwsze rzuty wykonuję stojąc 2 metry od wody, u podstawy ostrogi. Jeśli warunki terenowe pozwalają, to korzystam z osłony trawy, krzewów, nierówności terenowych, a jeśli ich nie ma, to przyklękam na jedno kolano. Zarzucam daleko, nawet do połowy długości tamy. Przynętę prowadzę w odległości ok. 1 m od tamy. Nie trzeba sprowadzać przynęty do dna, ponieważ w tym miejscu głębokość rzadko przekracza 130 cm. A jeśli woda jest głęboka na 2 metry, to wystarczy prowadzenie w pół wody – boleń ma wysoce rozwiniętą linię boczną i szybko zlokalizuje pracującą przynętę. Prowadzę ją dość wolno ale jeśli tylko boleń patroluje ten rewir, to są wielkie szanse na spotkanie. Przynętę przepuszczam 4-6 razy, jeśli nie mam kontaktu z rybą, to zajmuję kolejne stanowisko do obławiania następnej części zapływu.
Dyskretnie przechodzę na wysokość 1/3 długości tamy, siadam na stoku od strony zapływu i obławiam odcinek od główki do miejsca, w którym zająłem stanowisko. Przynętę prowadzę wzdłuż ostrogi, w odległości ok. 1 m od stoku.