Przygotowanie zanęty
Zanętę do metody feederowej rozrabiamy na dwa sposoby, z uwagi na dwuetapowe nęcenie: wstępne obfite i donęcające w trakcie łowienia. Porcję do nęcenia wstępnego nawilżamy na tyle mocno, aby można było z niej bez trudu lepić kule. Inaczej postępujemy z zanętą, której będziemy używali w koszyczkach podczas łowienia. W tym przypadku nawilżamy bardzo ostrożnie, korzystając z ciśnieniowego zraszacza. Optymalne nawilżenie zanęta uzyskuje wówczas, gdy ulepiona kula szybko rozpada się w wodzie. Należy pamiętać, że zimowe mieszanki Dragona z serii Express dość łatwo można przemoczyć, a wtedy nie będą pracowały jak należy. Zarówno zanętę do nęcenia wstępnego, jak i tę stosowaną podczas wędkowania trzykrotnie przesiewamy przez sito. Do zanęt dodajemy pinkę, a niekiedy dżokersa. Przed wsypaniem pinki do zanęty przeznaczonej do nęcenia wstępnego warto unieruchomić robaki. Robimy to, aby uniknąć rozbijania kul zanętowych przez ruchliwe stworzonka. Ma to znaczenie podczas podawania zanęty koszykiem zanętowym, procą czy ręką. Szybki sposób na unieruchomienie robaków polega na przetarciu ich niewielkiej ilości na sicie zanętowym.
Zablokowanie odległości
Na krawędzi szpuli kołowrotka znajduje się klips, za który zaczepiamy żyłkę w czasie transportu. Nam ów klips służy też do zaczepienia żyłki po pierwszym wyrzuceniu zestawu w łowisko – w ten sposób zaznaczamy na żyłce odległość punktu łowienia od stanowiska. Przy dalekich rzutach to wygodny sposób uzyskania niezbędnej powtarzalności, ponieważ podczas następnych rzutów nie patrzy się na żyłkę schodzącą ze szpuli (jak w przypadku oznakowania markerem), tylko kontroluje lot zestawu. Na tym łowisku nęcimy za pomocą koszyków zanętowych. Po wcześniejszym wysondowaniu łowiska ustalamy takie same odległości, zwykle to 25. metr, na obu wędkach: tej do łowienia i tej do nęcenia. Żyłkę w obu przypadkach blokujemy klipsami na szpuli kołowrotków.