Silna brzana z głównego nurtu nie patyczkuje się ani z wędkarzem, ani z jego sprzętem. Niedoświadczonemu wędkarzowi szybko puszczają nerwy, a słaby sprzęt ulega destrukcji. Pojedynki o takim przebiegu mamy szansę rozegrać właśnie teraz, w jesienne dni, kiedy to brzana intensywnie żeruje przed nadchodzącą zimą.
Łowisko
Moim ulubionym łowiskiem są rzeki Dunajec i San, znacznie rzadziej łowię brzany w Wiśle. Choć w tym roku Wisła wyjątkowo nie sprzyja wędkarzom, to radzę obserwować poziom jej wód i gdy opadną, szybko wybrać się na brzany. W tej rzece wciąż pływają grube okazy o wadze 5, 6 a nawet 8 kg.
W mniejszej rzece dostęp do nurtu jest łatwy i bez trudu znajdzie się miejsce na stanowisko. W Dunajcu i Sanie brzany żerują na odcinku kilkuset metrów, cierpliwie i systematycznie poruszają się pod prąd i wygrzebują pożywienie spośród kamieni. Gdy dopłyną do końca żerowiska, to spływają i powtarzają żerowanie. Dlatego właśnie ryby te biorą cyklicznie wędkarzom rozstawionym na dużym odcinku rzeki. Duża ławica brzan potrafi zubożyć swoje żerowisko, wtedy ryby odpływają na długi czas w inne miejsce. Wędkarzowi pozostaje wtedy udać się na poszukiwania ryb.
Oto moje ulubione stanowiska brzan: nurt o głębokości 150-300 cm, granica głównego nurtu z rozległą płycizną, płań pomiędzy bystrzami, rynna poniżej wlewu, odnoga głównego nurtu w postaci rynny. W małej rzece jak Wisłoka, Wisłok, Biała Tarnowska czy Nida przynętę zarzucam w główny nurt, w najgłębsze miejsce w okolicy. Łowiąc o zmierzchu lub w nocy przynętę zarzucam również na płyciznę, o głębokości 60 cm.