Pisząc to, być może zdaniem wielu spinningistów trącę o herezję: niezwykle łowny i powszechny w użyciu Hornet nie został zrobiony do łowienia jakiejkolwiek ryby i gdziekolwiek. Hornet jest specjalistą.
Wobler powołano do istnienia i przydzielono mu bardzo trudne zadanie: łowienie ryb podczas prowadzenia go z nurtem, czyli w kierunku ujścia rzeki. Potrafi też skusić rybę w wodzie stojącej, tu jednak główną rolę gra wersja tonąca i odpowiednia technika prezentacji. Co by nie mówić, żywiołem Horneta jest woda płynąca. Niedawno powstała wersja Hornet 9 swoje pazurki pokazuje w trollingu, wróćmy jednak do wersji mniejszych: 2.5, 3.5, 4 i 6 cm. Najczęściej sięga się po wobler w przedziale tych długości, w wersji F i S, a w nadchodzącym trudnym okresie sezonu wędkarskiego w miesiącach styczeń – kwiecień najczęściej sięgnie się po 2.5, 3.5 i niekiedy 4 cm. Te małe woblery zostaną podpięte do ultra lekkich i lekkich spinningów, co znakomicie ułatwi łowienie kleni, jazi, okoni oraz białorybu – leszczy, krąpi, dużej płoci. Na wędce również mogą się zameldować wyrośnięte jazgarz i kiełb (w wodach o podłożu kamienistym). W okresie nieco mocniejszych mrozów pstrągi na ogół nie są silne, jednak w ciepłej odmianie stycznia i lutego wiele z osobników wykazuje się nie lada oporem na wędce i należy zrezygnować z wędki ultra spinning na rzecz (mocniejszego) lekkiego spinningu, a woblery wybrać raczej z grupy 4- i 6-centymetrowych.