Pogoda dla łowiącego z plaży ma tylko dwa oblicza: wieje od morza i nie można łowić oraz słabo wieje i można łowić.
Zimna woda i zimny wiatr znad morza lub dużego jeziora potrafi w godzinę „ostudzić” wędkarza. Na zdjęciu Mariusz Bizewski wraca na plażowe stanowisko po zarzuceniu zestawu. Wychodząc w morze celem zarzucenia wędkarz jest dodatkowo narażony na zamoczenie.
Na plaży morskiej jest już bardzo zimno, odczuwają to spacerowicze i surfcastingowcy, oczekujący brań podczas zasiadek. Rybom bałtyckim zimno nie przeszkadza, więc warto urządzać zasiadki. Na wychłodzenie najbardziej narażone są dłonie – zwilgotniałe od wody morskiej szybko tracą ciepło, oraz głowa – powszechnie wiadomo, że przez odkrytą głowę tracimy bardzo dużo ciepła. Jeśli dłonie nam zmarzną, to poza nielicznymi przypadkami nie grozi to chorobą czy powikłaniami; co najwyżej zgrabiałymi palcami nie zawiążemy kolejnego przyponu i nie otworzymy termosu z ciepłym napojem. Gorzej będzie, gdy przemarzniemy począwszy od głowy, wtedy prawdopodobnie rozchorujemy się i nawet możliwe będą powikłania z zapaleniem zatok. Mając to na uwadze pomyślmy o odpowiednim nakryciu głowy. Polecam użycie czapki z daszkiem, bo nawet w zimny dzień trzeba chronić oczy przed nadmiarem światła, rozproszonego przez gromadzące się chmury lub słonecznego. W ofercie Dragona z łatwością znajdziemy kilka czapek idealnie pasujących na plażowe, jesienne wędkowanie (powiększ zdjęcie, by przeczytać opis):
Aby ochronić palce i dłoń przed wyziębieniem warto ubrać rękawice. Dla wędkarza wybór jest o tyle trudny, że musi zdecydować jakiego typu rękawicę wybrać: przemakalną z wełny, neoprenową nieprzemakalną z pełnym palcem, neoprenową nieprzemakalną bez palców. Neopren to cudowny materiał; na sucho świetnie chroni dłoń, a gdy zostaniemy zmuszeni zamoczyć rękę sięgając po rybę – mokry szybko ogrzewa się od strony skóry i już po minucie zatrzymuje dosyć ciepła, aby wilgotny nie wyziębił dłoni.
Rękawiczka bez palców jest bardzo wygodna w użytkowaniu, poręczna w wykonywania wielu czynności palcami (wiązanie, nakładanie, odhaczanie, badanie jakości np. przynęty opuszkami palców itp.). Jednak znaleziono rozwiązanie, teraz nawet użytkownicy rękawic z palcami nie byli poszkodowani w tym zakresie – mogą „otworzyć” osłonę palca i palce już mają dostęp do akcesoriów.
W niektórych rękawicach wewnętrzna strona dłoni chroniona jest dodatkową warstwą czy to gumy (chroni przed nadmierną wilgocią np. pochodzącą od liny kotwicznej), czy to naszywkami innego materiału w znacznym stopniu chroniącego przed przetarciem.
Przed zakupem rękawic warto przemyśleć okoliczności użytkowania rękawic. Rozbudowana oferta rękawic, ich różnorodność nie wzięła się znikąd. Nie należy wykluczać konieczności wyposażenia się w dwie pary rękawic, odmiennych, co np. przyda się na łodzi: do wędkowania przystąpmy w bezpalcowych, a do opuszczania i wyciągania mokrej liny kotwicznej – we wzmocnionych, gdzie trwałe i wodoodporne tworzywo dobrze chroni wewnętrzną stronę dłoni. Jest jeszcze jedno niebezpieczeństwo, otóż silny wiatr może porwać rękawicę (lub czapkę) za burtę, a ta odpłynie z falami lub szybkim nurtem rzeki. A wtedy zapasową czapkę lub parę rękawic powitamy z uśmiechem radości na twarzy. Ja już nie raz diabelnie zmarzłem z powodu braku zapasowych rękawic i właściwej czapki. W końcu nauczyłem się zabierać zapasową odzież.
Waldemar Ptak