Można godzinami jedną gumą czesać wodę czekając na kontakt z rybą, ale można też wygrzebać z pudełka zapomnianą i w pierwszym rzucie dostać upragnioną rybę.
Aby móc wygrzebać ową zapomnianą gumę i założyć na wędkę, na łowisko trzeba zabrać ze sobą kilkadziesiąt lub kilkaset gum. Wtedy mamy w czym grzebać, przebierać i dogadzać kapryśnym rybom. Wtedy mamy prawo o jednych gumach zapomnieć, inne ponownie odkryć. Bądźmy szczerzy, wędkarz-piechur minimalizuje i optymalizuje swój ekwipunek, a dotyczy to również ciężkich przynęt. Upycha w kieszeniach kamizelki małe pudełka, co najwyżej do plecaka lub chlebaka włoży 2 większe. I to wszystko. W znacznie korzystniejszej sytuacji jest wędkarz dysponujący łodzią. Na jej pokład może zabrać nie kilkadziesiąt, a tysiące przynęt. Łódź udźwignie taki ładunek. Do zwyczajnego łowienia nie potrzebujemy aż tylu, ale jeśli ktoś podnęca drapieżniki w czasie spinningowania…
Dużo z łatwym dostępem
Wędkarze zawsze łasym okiem spoglądali w kierunku udanych skrzynek i pudeł służących przenoszeniu przynęt. Dlaczego? Okazuje się, że nie jest łatwo zrobić zbiorcze opakowanie dla przynęt, które będzie trwałe, ergonomiczne w kształcie i dostępności do przynęt, pojemne, estetyczne i spodoba się wędkarzom. Właśnie takie pudła i skrzynie robi Versus. To japoński potentat w dziedzinie produkowaniu wędkarskich pudełek na przynęty i akcesoria, projektowane do użycia na łodzi, przenoszenia w kamizelce, torbie i plecaku. Duża skrzynia VS 8050 to zaledwie malutka część oferty Versusa. Na kilku poziomach wysokości skrzynia oferuje nam szuflady i boksy, w których można upakować pokaźny arsenał przynęt spoczywających poziomo i pionowo. Mogą to być bardzo duże na szczupaki, małe na okonie lub średniej wielkości na sandacze. Przynęty każdego sortu pomieszczą się tutaj w odpowiedniej ilości. To z kolei daje nam luksus wyboru i dopasowania przynęty do łowiska lub gustu kapryszącej ryby.
web
