Testerzy relacjonują

FC-X - klasyka, bez której się nie ruszam! 





Dzień dobry! Tematem dzisiejszego artykułu będzie kij, bez którego nie ruszam się nad wodę, jeżeli mam w planach połów sandaczy. Jak sam tytuł wskazuje - porozmawiamy sobie o wędzisku Dragona, a mianowicie FC-X ;)



Wędka, o której mowa, to żelazna klasyka sandaczowego opadu, czyli szybka akcja, czuły szczyt i mocny dolnik. Dokładnie tak najszybciej mógłbym zobrazować ten blank sygnowany logiem Dragona. Osobiście użytkuję wędzisko o parametrach wyrzutu 14 - 35 g i o długości 1.98 cm. Wybrałem ten model, ponieważ idealnie wpisuje się w charakterystykę mojego wędkowania na zaporówkach, na których wędkuję z łodzi lub kajaka. Zestaw dopełnia kołowrotek Nano Power FD 930. Jak już kiedyś wcześniej wspomniałem - jeżeli chodzi o kołowrotki, to moje serce należy do japońskich konstrukcji, ale wspomniany Nano Power po dwóch latach użytkowania jest naprawdę w porządku.

 Mówiłem już, że to szybki kij o mocnym dolniku, a więc – KOGUT! O tak; w moim sandaczowym arsenale jest ich całkiem sporo, a ten kij jest do nich w zasadzie stworzony, tak więc jeżeli otwieram mój kurnik, to wybór wędziska jest oczywisty. FC-X miał również swój debiut z sumem, nie był to może żaden okaz, jednakże taki sumek już troszkę na kijku do 35 g popływa.

 Niewątpliwym plusem wędziska jest również pianka na dolniku i w rękojeści – doceni ją każdy jesienno-zimowy wędkarz, zapewniam.
Kończąc mój artykuł napiszę jedno – FC-X to chyba najlepsze wędzisko Dragona, a w połączeniu z Pro Guide do 18 g tworzą duet idealny, od średniego jigowania po mocniejsze, niezależnie czy łowimy gumą czy kogutem. Polecam to wędzisko każdemu, kto ma w swojej okolicy sandacze.



Pozdrawiam!
Dawid Janecki