W październiku ubiegłego roku w moje ręce trafiła kolejna niespodzianka sygnowana logiem Dragona, tym razem była to wklejanka ProGUIDE X o długości 2,75 m o ciężarze wyrzutu 1-10 g. Parametry wędki predysponują ją do stosowania podczas połowów brzegowych ze względu na długość tego wędziska.
Początkowo uzbroiłem wędzisko w kołowrotek wielkości 1000, chcąc w ten sposób odchudzić cały zestaw. Jednakże już pierwsza wyprawa pokazała, że wielkość młynka idealnie wyważająca wędzisko to przedział 2000 do nawet 2500.
Jako że pierwsze wrażenie to oczywiście to, co widzimy, zacznę więc od wyglądu kijka. Wędzisko to bardzo pozytywnie zaskakuje designem, chyba tylko nazwą nawiązuje do poprzedniej serii, gdyż wygląd opisywanej wędki jest całkowicie zmieniony, podobnie jak zresztą samo jej uzbrojenie. Spinning jest po prostu ładny – zastosowane połączenia kolorystyczne to synonim nowoczesności i nowej ery w wyglądzie wędzisk. Czarny matowy blank z bordowymi wstawkami w części dolnika. Do tego nowoczesny, dotąd niespotykany uchwyt kołowrotka w czarnym kolorze z czerwonymi wstawkami. Wszystkie komponenty to tradycyjnie już górna półka, np uchwyt kołowrotka od FUJI PTS. Wspaniała cecha tego komponentu to odsłonięty blank – co jeszcze bardziej poprawia czucie tego, co dzieje się z przynętą. Przelotki to FUJI Alconite K-Series. Dół dolnika wykonany z korka to nawiązanie do tradycji, czyli taka mieszanka tradycji z nowoczesnością. Podsumowując, cechy estetyczne wędki można rzec: aż chce się nią łowić.
W swoim życiu wędkarskim nie raz używałem już wędzisk z wklejaną końcówką i teraz wiem, że stworzenie dobrej wklejanki jest dużo trudniejsze niż stworzenie tradycyjnego wędziska na pełnym blanku. Szczerze powiedziawszy już dawno nie używałem wklejanki, która w pełni spełniałaby moje oczekiwania. Z reguły były raczej zbyt sztywne w części dolnika, miały też „przesztywnienie” w miejscu łączenia blanku z wklejaną końcówką. Co najgorsze, bardzo słabo przekazywały sygnał brania. Sytuacja ta zmieniła się w zeszłym roku, kiedy to w moje ręce trafiła wklejanka Dragon ProGUIDE X dł. 2,13 m c.w. 1- 10g. Wędka ta była zupełnie inna, byłem więc ciekaw, czy jej brzegowa siostra będzie podobnie działać. W tym miejscu zaznaczę, że chyba już tradycyjnie pierwsze rzuty nowym ProGUIDEm to było wielkie WOW! Wyprawa z nowym kijkiem, której celem był oczywiście okoń, tradycyjnie już z sukcesami sprawiła, iż stwierdziłem „chyba nie oddam tego kija” :)
Miejscem wyprawy było jedno ze starorzeczy mojej ukochanej rzeki Warty. Wędzisko uzbroiłem w kołowrotek wielkości 2500 z nawiniętą żyłką średnicy 0,16 mm. Na początku łowiłem techniką opadu na przynęty wielkości od 3 do 5 cm uzbrojone bardzo lekko (2 – 5 g), z uwagi na głębokość łowiska. W tym miejscu zaznaczę, że mimo tego, iż dno w rzeczonym starorzeczu jest raczej miękkie wędka dzięki czułości blanku doskonale pokazywała moment lądowania przynęty na dnie. Na pierwsze branie nie trzeba było długo czekać, jako pierwszy na wędce zameldował się okoń długości 24 cm. Branie rybki było bardzo delikatne aczkolwiek bardzo dobrze wyczuwalne. Tego dnia pasiaki bardzo kaprysiły zmuszając mnie do odchudzania przynęt i to do tego stopnia, że pod koniec dnia łowiłem już tyko 3- centymetrowymi paproszkami osadzonymi na 1,5-gramowej główce. Z tym kalibrem przynęt wędzisko radziło sobie również doskonale. W tym miejscu podkreślę fakt niezwykłej miękkości wędziska, które mimo akcji X-Fast doskonale trzyma każdą rybę, nawet tę zapiętą bardzo delikatnie. Finałem pierwszej wyprawy był tradycyjnie już przyłów w postaci 53-centymetrowego szczupaczka, z którym to wędzisko dało sobie radę wspaniale, amortyzując odjazdy ryby na cieniutkiej żyłce.
Na kolejnym wyjeździe postanowiłem sprawdzić użyteczność wędziska do, tak popularnej w Polsce, techniki bocznego troka. Co ciekawe, rybki w tym dniu żerowały wyśmienicie, z zażartością atakując podrzucane przynęty, a czuła i miękka szczytówka doskonale sygnalizowała ten moment. Jako że równie fajnym jak sam moment brania jest hol, a takowych w tym dniu nie brakowało, dodam, że także podczas holi wędzisko pięknie i równo się ugina. Co ciekawe, ProGUIDE X nie ma charakterystycznego dla innych wklejanek przesztywnienia w miejscu połączenia blanku z wklejaną końcówką. Mimo tego, że wędka jest bardzo szybka i dość sztywna bez obciążenia, pod lekkim obciążeniem pięknie się ugina i wspaniale trzyma rybę. Podczas łowienia techniką bocznego troka wędka wyholowała sporo okoni z przedziału 20-35 cm, trafiły się także 2 szczupaki z przedziału 50-58 cm, z którymi kijek poradził sobie doskonale. Blank ma taki zapas mocy, że spokojnie poradzi sobie z dużo większymi przyłowami.
Na kolejne wyprawy z opisywanym wędziskiem przyszło mi poczekać do wiosny. Ta uraczyła mnie kapryśną pogodą i okoniami – raczej okonkami, które ciężko był przekonać do współpracy. Jednak kilka udało się zaliczyć. Wiosenne brania były piekielnie delikatne, jednak dzięki czułości ProGUIDE'a wyczuwalne. Jeśli więc wędka pokazuje brania rybek akwariowych (długości 10-14 cm) prawie nie żerujących, to brania tych większych i żerujących muszą być pięknym odczuciem i zapewniam, że tak jest.
Gorąco wszystkim polecam ten kijek. Jest to fajny uniwersał na okonia i nie tylko. Jeśli ktoś poszukuje dobrej wklejanki do połowów z brzegu - nie warto już szukać, bo wędka jest w zasięgu ręki. W załączeniu kilka fotek rybek złowionych na ProGUIDE'a, również tych akwariowych.
Łukasz Adamiak
TEAM DRAGON
web
