Testerzy relacjonują

Testowa zanęta LESZCZ-Jezioro

Stanowisko

W niedzielę 24 lipca udało mi się w końcu wybrać na ryby w celu przetestowania najnowszych zanęt Dragona. Łowisko jakie wybrałem to stawy Polskiego Związku Wędkarskiego w Wilkanowie. Jest ono rzadko uczęszczane przez wędkarzy ze względu na kiepski rybostan. Kto zna to łowisko ten wie, o co chodzi.

Łowisko

Około godziny 12:00 zabrałem się za ładowanie sprzętu do samochodu oraz rozrobiłem zanętę, w której skład wchodziło: 1kg zanęty TEST LESZCZ JEZIORO oraz 1kg ziemi bełchatowskiej. Wszystko gotowe, więc można wyruszać.

Około godziny 13:30 jestem na łowisku. Rozkładam kombajn, odległościówkę ze spławikiem 2+1g zamontowanym na stałe, poniżej 3 śruciny jako obciążenie główne, 40cm niżej śrucina sygnalizacyjna, zaraz pod nią krętlik i 20 centymetrowy przypon z haczykiem nr 16. Po wygruntowaniu mocuję spławik, aby ten nie przesuwał się po żyłce. Grunt wynosi około 140 cm (łowię na styk). Oznaczam jeszcze odległość łowienia za pomocą markera i zaczynam nęcenie procą.

Przed namoczeniemPo namoczeniu


EfektNa wstępie do wody leci około 15 kulek zanęty z pinką wielkości kurzego jajka. Łowisko zanęcone, więc można zaczynać łowienie. Pierwszy rzut i spławik ląduje 20- 25m od brzegu we wcześniej zanęconym miejscu. Przynęta (czerwona pinka) nie zdążyła jeszcze dotrzeć do dna a spławik już jedzie, więc zacinam i po chwili w siatce jest pierwsza ryba - krasnopióra około 18cm. Następny rzut i lekkie splątanie zestawu, które szybko udaje mi się rozplątać. Zestaw po raz kolejny ląduje w łowisku. Po kilku minutach spławik delikatnie zaczyna się przytapiać i przesuwać, czekam na odpowiedni moment i po kilku sekundach zacinam. W podbieraku ląduje pierwszy leszczyk. Kolejną ryba jest wzdręga. Co 30 minut wystrzeliwuję w łowisko po 5 kulek zanęty. Łowię jeszcze 3 leszczyki, które biorą bardzo delikatnie, ledwo przesuwając spławik i lekko go przytapiając. Brania trzeba odpowiednio przeczekać, gdyż za szybkie zacięcie z reguły kończy się "pudłem". Mam jeszcze dwa agresywne brania, po których spławik całkowicie chowa się pod wodę, jednak nie udaje mi się żadnego z tych brań zaciąć. Po 2 godzinach łowienia brania się urywają. Nie pomaga donęcanie ani zmiana gruntu.

Około godziny 17:00 kończę łowienie. Połów w granicach 1 kilograma, to bardzo dobry wynik jak na to łowisko, gdzie z reguły łowi się pojedyncze ryby.

Ogólnie zanęta mi się spodobała, ma przyjemny zapach, dobrze pracuje i jak widać wabi ryby w łowisku, gdzie o rybę jest naprawdę ciężko.

Mateusz Dubik