Łowienie
Podczas łowienia boleni najwięcej emocji dostarcza wędka spinningowa. Pozwala w łatwy i sprawny sposób penetrować różnorakie łowiska, oddalone od siebie nawet kilka kilometrów. Jest dobrym wyborem zarówno w wodzie bardzo głębokiej jak i w bardzo płytkiej. Jeśli poważnie myślicie o łowieniu boleni, to przygotujcie się na zakup dobrego, spinningowego zestawu. Do obowiązkowego wyposażenia boleniarza zaliczam: wodery lub spodniobuty, kamizelkę spinningową z licznymi kieszeniami, okulary polaryzacyjne, czapkę z daszkiem, kleszcze lub pean do wyjmowania haczyka, poręczny podbierak z możliwością zahaczenia na plecach, jedno lub dwa wędziska, 2 kołowrotki + kilka szpul zapasowych, 2-3 pudełka z przynętami. Proponuję zaopatrzyć się w dobre przynęty, w rozsądnej ilości. Jeśli chcemy używać np. Hornetów, to powinniśmy zabierać nad wodę 3-4 kolory jednego modelu, 2-3 wersje pływalności, a jeśli wytrzyma to nasz portfel, to warto dodatkowo zabrać wersje płytko i głęboko schodzące. Jeśli w taki sposób skompletujecie 2-4 łowne woblery to żadna woda Wam nie straszna i żaden boleń nie ucieknie spod kija. W przypadku bolenia rzeczywistość bywa okrutna dla spinningisty, gdyż ta ryba często kaprysi. Zdarzają się sytuacje gdy np. przygodny wędkarz łowi bolenie na pospolitą wahadłówkę a nam nie udaje się złowić rapy mimo, że stoimy 200 metrów wyżej lub niżej. Tu jednak woda jest inna i bolenie mają inne wymagania. Mając to na uwadze, warto zabrać 3-4 pudełka z przynętami, dlatego napisałem o kamizelce z licznymi kieszeniami. Niezamożnych wędkarzy pocieszę, że na boleniowej wodzie rzadko się urywa przynęty, więc wydatek posłuży nam więcej niż jeden sezon. A boleniowy sezon trwa aż 7 miesięcy...
Pierwsza miejscówka - ostroga
Najczęściej zaglądamy na ostrogę, przez wędkarzy nazywaną tamą. Tu często żerują bolenie różnej wielkości. Gdy przyjrzymy się tamie, to z łatwością wyodrębnimy kilka łowisk: napływ, zapływ, główka, warkocz i międzytamie. Każdemu miejscu można poświęcić dobre kilka godzin, w każdym można złowić małego lub naprawdę dużego bolenia. Podstawą naszego sukcesu będzie przyłożenie się do obławiania stanowiska ryby. Musimy uzbroić się w cierpliwość, uważne manipulować wędziskiem i precyzyjne prezentować przynęty.
Najczęściej wędkarze nie dostrzegają potencjału tamy, a nawet bagatelizują płytką wodę wokół. Efektem takiej postawy jest niewłaściwe wejście na tamę. Zazwyczaj kilka pierwszych kroków decyduje o naszym powodzeniu w tego typu łowiskach.. Jeśli potrącamy kamienie lub w inny sposób hałasujemy, to z boleni nici. Gdy zamierzam złowić bolenia, to dyskretną postawę przyjmuję kilka metrów przed podstawą tamy. Tu zatrzymuję się i uważnie obserwuję wodę. Staram się rozpoznać stanowiska aktywnego bolenia. Nie musi chlapać na powierzchni, wystarczy, że pogoni drobnicę atakując od dna – wyskakujące, pierzchające rybki świadczą o żerowaniu drapieżnika. Jeśli ataki często się powtarzają w tych samych miejscach, to zyskuję pewność – to boleń.
Zapływ tamy – bardzo dobre łowisko i technicznie łatwe. Stając na brzegu u podstawy ostrogi, twarzą do główki, znajdziemy je po prawej stronie, a rozciąga się na szerokość do 2-3 m, od podstawy ostrogi w kierunku środka międzytamia. Długość boleniowego zapływu bywa różna, co jest uzależnione od konfiguracji nurtu w międzytamiu [przepływu wody u podstawy ostrogi], wieku ostrogi [najlepsze są stare, lekko zapiaszczone] oraz od głębokości międzytamia i głębokości u zbiegu ostrogi i brzegu. Jeśli jest tu głęboko [powyżej 1 m], to mamy dobre łowisko. A zatem długość wędkarsko użytecznego zapływu może sięgać od czoła ostrogi do podstawy przy brzegu. Bardzo często w tej strefie tworzy się rów, wypłukany przez wysoką wodę, przelewającą się przez ostrogę. To właśnie tym rowem boleń porusza się wzdłuż zapływu. Złowimy tu również klenia, szczupaka, leszcza, karasia i małego suma.
Sposób łowienia – pierwsze rzuty wykonuję stojąc 2 metry od wody, u podstawy ostrogi. Jeśli warunki terenowe pozwalają, to korzystam z osłony trawy, krzewów, nierówności terenowych, a jeśli ich nie ma, to przyklękam na jedno kolano. Zarzucam daleko, nawet do połowy długości tamy. Przynętę prowadzę w odległości ok. 1 m od tamy. Nie trzeba sprowadzać przynęty do dna, ponieważ w tym miejscu głębokość rzadko przekracza 130 cm. A jeśli woda jest głęboka na 2 metry, to wystarczy prowadzenie w pół wody – boleń ma wysoce rozwiniętą linię boczną i szybko zlokalizuje pracującą przynętę. Prowadzę ją dość wolno ale jeśli tylko boleń patroluje ten rewir, to są wielkie szanse na spotkanie. Przynętę przepuszczam 4-6 razy, jeśli nie mam kontaktu z rybą, to zajmuję kolejne stanowisko do obławiania następnej części zapływu.
Dyskretnie przechodzę na wysokość 1/3 długości tamy, siadam na stoku od strony zapływu i obławiam odcinek od główki do miejsca, w którym zająłem stanowisko. Przynętę prowadzę wzdłuż ostrogi, w odległości ok. 1 m od stoku.
Przynęty na to łowisko
Bardzo wygodnie prowadzi się tu wobler, najskuteczniej wabi on bolenia, ale jest kłopot z zarzucaniem na dłuższą odległość. Nawet mały wiatr wyraźnie pogarsza naszą sytuację.
Wobler Salmo o nazwie Hornet, pływający, mocna akcja:
Od bardzo dawna łowię woblerem Minnow. Moim łupem padają nie tylko bolenie, ale również klenie, okonie, sandacze, małe szczupaki. To wobler o spokojnej akcji, prosty w obsłudze i zarazem nadzwyczaj skuteczny – wystarczy go prowadzić.
Wobler Minnow ma spokojną akcję i do złudzenia przypomina płynącą rybkę. Jest bardzo skuteczny w wersji pływającej i tonącej, polecam długość 5 cm lub 6 cm:
Najlepsze rzuty wykonamy wahadłówką, bolenie często ją atakują w różnych warstwach wody.
Oto niezwykle skuteczne wahadełka dla boleniarzy:
Rapa – to żargonowa nazwa bolenia. Wahadłówka ta waży 16 g, ale pozwala się prowadzić pod powierzchnią. Fajny kolor, świetna faktura, dobre proporcje i wielkość.
Alga – jedna z najbardziej łownych wahadłówek. Dragon robi bardzo dobre Algi, a ten model szczególnie sobie upodobałem, łowię nim wiele gatunków ryb. Ostrzegam Was: ta Alga łowi bolenie, ale nie przepuści żadnemu szczupakowi!
Zachęcam również do użycia obrotówki. Firma Dragon ma kilka odpowiednich w ofercie: łowne i dalekosiężne. Sprawdzoną konstrukcją jest obrotówka CM-Classic. Mam do niej zaufanie nie tylko w rzece, ale również w wodzie stojącej. Do naszej dyspozycji Dragon przygotował dwie wersje: z chwostem i bez chwosta. Warto mieć obie wersje.
Guma również poleci daleko, ale zbyt często łapie zaczepy. Zerwanie jej z zaczepu wywołuje zamieszanie w wodzie, co płoszy ostrożnego bolenia. Aby uniknąć zaczepu trzeba szybko prowadzić, co nie zawsze wabi bolenia.
Rippera Phantom możemy bardzo wolno prowadzić, a jeśli trafimy na zapływ z uciągiem [nurt opływający międzytamie], to również poradzi sobie i pomoże nam złowić bolenia. W naszym przypadku Phantom ma poważną wadę: wabi sandacze, które czasem zaglądają w tę strefę ostrogi.
Polecam te Phantomy do łowienia w opisywanym łowisku:
Wędzisko i pozostałe akcesoria
Najbardziej przydatne jest wędzisko długie, ponieważ bez wysiłku zarzucimy daleko i precyzyjnie. Równie precyzyjnie prezentuje się przynętę, nawet z pozycji na kolanach. Długie wędzisko daje jeszcze jedną, znaczną korzyść: ułatwia sterowanie przynętą, dzięki czemu możemy schować tors, a wystawić tylko głowę i ramiona. Widok tych części ciała nie płoszy bolenia. Jeśli staniemy na nogach, boleń szybko zaprzestanie żerowania i będzie ignorował naszą przynętę.
Chcą nabyć odpowiednie wędzisko, proszę wziąć pod uwagę następujące kijaszki:
Dwa wędziska z bardzo udanej serii Guide Select: Thrill i Fanatic. Parametry Thrill'a: c.w. 7-28 g, dł. 2,95 m. Parametry Fanatic'a: c.w. 5-25 g, dł. 2,75 m. Świetna dynamika rzutu i holowania. Znam te kijaszki i z pełnym przekonaniem zachęcam do ich użytkowania.
Trzy wędziska z serii wklejanek Millenium Heavy Duty – udane spinningi. Proszę wziąć do ręki: X-Fine c.w. 2-12 g, dł. 2.85 m, Perch c.w. 4-18 g, dł. 3.05 m, Super Fast c.w. 5-25 g, dł. 2,85 m.
Plecionka ułatwia celne i dalekie rzuty, pomaga błyskawicznie zaciąć i głęboko dociąć. Jednakże jest widoczna i może zniechęcać do ataku grubego bolenia, dlatego zachęcam do używania plecionki przezroczystej.
Jeśli chcemy użyć żyłki, to tylko w wersji spinningowej – jest mniej rozciągliwa, więc ułatwia szybkie i skuteczne zacięcie.
Średnicę żyłki dobieramy do wielkości przynęty, sposobu jej prezentacji, wielkości łowionych ryb, dynamiki holu ryby, parametrów wędziska użytego w spinningowaniu.
Proszę używać krętlika z agrafką do mocowania przynęty. Na obłej agrafce mała przynęta lepiej pracuje, ponadto dzięki obecności krętlika możemy użyć odczepiacz, tym samym odzyskać przynętę z zaczepu.
Dobra agrafka nie rozepnie się podczas holowania walczącej ryby. Polecam agrafki Dragona.
Użycie okularów polaryzacyjnych niezwykle ułatwia operowanie przynętą. W niektórych przypadkach można nawet wypatrzyć pływającego bolenia. W takiej sytuacji nigdy nie rzucamy przynęty na rybę, lecz 150-200 cm obok. Dobry kolor oraz praktyczny kształt okularów polaryzacyjnych.
Bardzo praktyczne są też nakładki polaryzacyjne, przypinane do daszka czapki.
Jako fotograf doceniam nawet odpowiednią ściereczkę do czyszczenia okularów [z tym zagadnieniem spotykam się podczas czyszczenia obiektywów fotograficznych]. Dragon oferuje nie tylko okulary, ale również ściereczkę z mikrowłókien. Warto jej używać.
Użycie woderów lub spodniobutów ułatwia przyjęcie pozycji klęczącej lub siedzącej, gdy brzeg jest błotnisty lub mokry od deszczu.
Reasumując ..
Ostroga jest wymagającym łowiskiem. Tutaj nie przychodzimy na spacer, ale wykonać trudną robotę -złowić bolenia. Proszę mieć świadomość obecności tuż koło nas wyjątkowo ostrożnej ryby. Każdy nieopatrzny ruch powodujący przesuwanie kamieni, wymachiwanie długim wędziskiem nad taflą wody, paradowanie w pozycji pionowej po grzbiecie ostrogi wywoła szybką reakcję bolenia polegającą na zaprzestaniu żerowania lub na ignorowaniu naszej przynęty.
W następnym artykule boleniowego cyklu opiszę kolejne łowisko przy ostrodze – główkę i warkocz.
Waldemar Ptak