fot.Twister Dancer z serii gum V-Lures, uzbrojony w znakomitą główkę X-Fine. Dancera nazywam twisterem z dopalaczem, a to za sprawą ogonka podzielonego w końcowej części na trzy paski. Dzięki temu twister z większą siłą wabi ryby nie tylko falą hydroakustyczną, ale również wizualnie. Jak widać na zdjęciu, Dancer skusił przyzwoitego okonia.  W grudniu przekonałem się na własnej wędce o zaletach posiadania i stosowania różnorodnych przynęt. Żonglowałem nimi do czasu, aż trafiłem na dwie, dzięki którym złowiłem kilka ryb w lodowatej wodzie.

Patrząc na bogatą ofertę dragonowskich przynęt, np. obrotówki lub gumy V-Lures, dostaje się lekkiego zawrotu głowy od obfitości. Jednakże zapewniam Was, że to nie jest przesadna różnorodność - każda z tych przynęt ma swój dzień i swoje miejsce w łowisku. Powiedzmy sobie szczerze – to ryby komplikują nam wędkowanie! Swoim chimerycznym zachowaniem, kapryszeniem oraz ignorowaniem naszych starań. Początkujący wędkarz powinien wiedzieć, co robią ryby, gdy nie biorą. Otóż bardzo często są w zasięgu naszej wędki, ale ignorują przynętę do tego stopnia, że gdy ta płynie tuż obok nich, to odsuwają się. I właśnie w takich sytuacjach potrzebujemy zestawu przynęt, bogatych w kolory i o różnej charakterystyce pracy. Nie ma innej rady, jak częsta wymiana przynęty celem znalezienia tej jedynej, która skusi lub sprowokuje rybę do ataku.

Kolorystyka twisterów zapewni Wam ryby w każdym łowisku, pamiętajcie jednak o częstej zmianie przynęty podczas słabego żerowania ryb.

Grudniowa woda

fot. Tego klenia dostałem na obrotówkę AG Classic, z paletką typu Aglia. To starszy model obrotówki, dzisiaj Dragon oferuje bogatszą kolorystykę i nieco zmieniony korpus. Oczywiście te zmiany nie pogorszyły łowności obrotówek.  Nawet ciepły grudzień wyziębia wodę, dlatego ryby wolniej i mniej pływają, mniej też jedzą, a co najgorsze – zaledwie co kilka dni decydują się na posiłek. Mimo tego w łowisku zawsze pływają ryby, które mają ochotę na przekąskę. Na szczęście specjaliści od konstruowania przynęt wiedzą, co w rybiej głowie siedzi. Dzięki tej wiedzy powstaje przynęta, która potrafi przekonać rybę do pochwycenia siebie nawet wtedy, gdyzwierzę jest syte. Nie będę się zagłębiał w tajniki przynęty, gdyż wędkarzy interesuje efekt jej użycia. Dla nas najważniejsze jest wiedzieć o dwóch typach zachowań ryb niezwykle korzystnych dla wędkarzy: agresja jako odruch i pochwycenie kąska z powodu ciekawości lub głodu. Gumy V-Lures oddziałują na ryby wykorzystując te dwa typy zachowań.
W grudniowej wodzie, czyli zimnej i klarownej, nie jest łatwo złowić rybę. Mi się to udało dzięki częstej i cierpliwej wymianie dobrych dragonowskich przynęt do czasu, aż trafiłem na właściwe. I tak oto swój dzień miały przynęty [widoczne na zdjęciach z rybami]: twister V-Lures Dancer i obrotówka AG Classic.  Seria AG Classic poszerzona została o model de Luxe – jak wiemy z doświadczenia, chwost na obrotówce potrafi przełamać apatię lub nieufność niejednej ryby.


ŁowiskaZnakomita żyłka o małej rozciągliwości i w dobrej kolorystyce, co nam się bardzo przyda na łowisku. Ma jeszcze coś innego, równie dobrego – bardzo gładką powierzchnię, dzięki niej znacznie dalej zarzucimy lekką przynętę. To niezwykle przydatna cecha żyłki. Na klenia i okonia wystarczy nam średnica 0,12-0,16 mm. Warto mieć ten przedział żyłki na zapasowych szpulach, gdyż dzięki temu dostosujemy się do różnorodnych łowisk.

Klenia szukam obok nurtu, na średniej głębokości dla danej rzeki. Przykład: jeśli główny nurt ma głębokość 4 m, to szukam klenia na głębokości 2 m. Wyjątek od tej reguły stosuję w Popradzie i w rzece nizinnej, bardzo wolno płynącej, o wyrównanej głębokości. Czytelniku - jeśli jesteś początkującym wędkarzem, to przyjmij następującą, uproszczoną regułę dla wszystkich rzecznych łowisk: unikamy głównego nurtu, a zaczynamy łowić na metrowej wodzie, sukcesywnie zbliżając się do skraju głównego nurtu.
Grudniowy kleń wymaga od wędkarza dużej cierpliwości; musimy ponawiać rzuty i starannie prezentować przynętę. Obrotówkę prowadzę wolno, podobnie Dancera. Woda jest bardzo zimna i ryby dobrze wiedzą, że wszystko co żyje - porusza się nieco wolniej. Tak też powinna zachować się nasza przynęta, inaczej wzbudzimy nieufność u klenia. W lecie możemy przyspieszyć prowadzenie, ale teraz - odradzam.
Dobre łowisko to nie wszystko – musimy mieć odpowiedni sprzęt. Zbyt gruba żyłka będzie aż nadto widoczna pod wodą, poza tym utrudni nam operowanie lekką przynętą.

fot. Mój kolega Sławek ustawił się tuż przed uskokiem obok opaski, poniżej którego jest głęboko i zacisznie dla kleni. Obok, po lewej stronie płynie wartki nurt. Wędzisko musi być elastyczne i dynamiczne ponieważ taka akcja przysłuży się podczas zarzucania i holowania klenia.  fot. Na tym zdjęciu dokładnie widać długi pas zacisznej wody przy opasce, obok głównego nurtu. Tutaj łowi się nie tylko klenie…

O sukcesie na łowisku decyduje również wędzisko, którego używamy. Od dawna kompletuję wędziska, które służą mi do łowienia z użyciem określonych przynęt, w różnych łowiskach. Kompletowanie wędzisk nie jest przesadą. Bardzo szybko przekonacie się, że dobry zestaw daje więcej ryb, niż przeciętny. Łatwo to wyjaśnić: wędzisko, żyłka, kołowrotek i przynęta dobrane pod kątem specyfiki łowiska pozwalają Ci dokładnie obłowić łowisko, właściwie prezentować odpowiednie do łowiska i tutejszych ryb przynęty. Jeśli wybierasz się na klenie, to zabierz wędzisko i przynęty odpowiednie dla tych ryb, a konkretnie – odpowiednie dla ryb w tym łowisku. Na miejscówkę, które widzicie na zdjęciach, w listopadzie i grudniu zabieram małe przynęty, w tym obrotówki nr 0 i 1, gumeczki do 5 cm długości, żyłkę o średnicy 0,14 mm i 0,16 mm oraz wędzisko z c.w. od 4-5 g. Takim zestawem łowię tutaj klenie i okonie, ale na Wiśle stosuję mocniejszą wędkę: obrotówki mają rozmiar 2 i 3, żyłka 0,16-018 mm i wędzisko z c.w. od 7 g. O wytrzymałości zestawu decyduję w domu, biorąc pod uwagę wielkość i siłę ryb oraz specyfikę łowiska, na które się wybieram. Jeśli nie znacie miejsca łowienia, to zabierzcie dwa zestawy, pod dwa różne wędziska – na duże, silne klenie z głębokiej wody i mniejsze klenie, z płytszej wody. Nad wodą wybierzecie odpowiedni zestaw. Jest z tym trochę zachodu, ale będziecie zadowoleni z wyników połowów.

Firma Dragon oferuje kije - cacuszka do łowienia małymi przynętami, które idealnie nadają się do łowienia kleni, jazi, okoni, boleni. Co ciekawe, kije te zostały skonstruowane pod przynęty, które produkuje i dystrybuuje Dragon. Kijki są więc dopracowane do perfekcji. Polecam serię Guide Select oraz Impulse HM69, niech każdy z Was wybierze coś dla siebie. Klenie to docenią.

Przepiękny spinning kleniowo-jaziowy, pozwalający na precyzyjne i dalekie rzuty małymi woblerkami, a jednocześnie dający pewność przy holu nawet kilkukilogramowej ryby w szybkim nurcie. C.w. 2-10 g, długość 2,82 m.


Wiem, że wielu wędkarzy przewozi wędzisko z podpiętym kołowrotkiem i dlatego przedstawiam dobry sposób na ochronę kołowrotka i nawiniętej żyłki.  Świetny pokrowiec, uszyty z neoprenu i specjalnej siatki ułatwiającej odprowadzenie wilgoci. Pomysłowa i pożyteczna rzecz.

Okonie pośród kleni

W tej rękawicy można podebrać rybę - szybko wysychają.Okoń jest rybą wszędobylską, podobnie jak kleń w rzece. Wiem o tym, więc okonie już mnie nie zaskakują swoją obecnością na kleniowisku. Na każde kleniowanie przygotowuje również przynęty w okoniowym wariancie. W wielu rzecznych łowiskach często nie potrzeba zmieniać techniki łowienia, ani nawet przynęty. Ale unikajmy stawiania w jednym szeregu tych gatunków. Okoń jak szalony bierze na seledynowego Dancera, a kleń długo się namyśla i woli skubnąć Dancera perłowego. Natomiast w obrotówki biją oba gatunki na równi.
Prowadzenie gumeczki jest proste: wolno, czasem jeszcze wolniej, kładziemy na dnie na 5-8 sekund, delikatnie podrywamy i jednostajnie i wolno prezentujemy. Łowimy pod prąd i z prądem. Jeśli zauważycie ożywienie wśród okoni podczas określonego sposobu prezentacjo przynęty, to szybko ją powtórzcie i jeśli daje ryby, to postarajcie się szybko nauczyć i zapamiętać ją. Być może przyda się w inny dzień.
Okonie grymaszą, wiemy to wszyscy, a w grudniu jeszcze bardziej grymaszą. Z tego powodu zachęcam Was do zabrania na łowisko nie tyle kilku kilogramów gumek, co po kilka sztuk, ale w dużej liczbie kolorów i deseni. Bądźcie przygotowani na godzinną żonglerkę, nim uda się wstrzelić w gusta okoni.

fot. Ten kleń pochwycił obrotówkę po godzinie 16:00, kiedy było już ciemno. Klenie mają doskonały wzrok i zmysł linii nabocznej, więc po ciemku radzą sobie niczym sandacz.Jeśli już musimy parać się tak ekstremalnym zajęciem jak łowienie rzecznych okoni w grudniu, to postarajmy się używać najlepszych przynęt. Używając je mamy pewność, że nie marnujemy cennego czasu mieszając wodę kiepskimi.

Zadbajmy o komfort

Woda jest bardzo zimna, więc musimy założyć bardzo ciepłe ubranie. Starajcie się używać bieliznę termoaktywną, która ułatwia oddychanie skórze. Buty muszą mieć odpowiednie podeszwy, aby zapewnić nam pionową pozycję podczas marszu śnieżną lub błotnistą ścieżką. Na wielu kleniowych i okoniowych łowiskach warto brodzić, więc nieodzowne będą spodniobuty – wodery odradzam, bo łatwo nabrać wody.
Do obowiązkowego wyposażenia należą rękawiczki i czapka. Przyda się termos i smaczne kanapki, a w samochodzie zapasowe ubranie.

Połamania kija na zimowych rybach!

Waldemar Ptak

Drukuj